Największy mój kompleks od zawsze to brzuch. Nawet jak ważyłam 58 kg lub pewnie nawet mniej, to on zawsze wydawał się ohydny i tłusty. O ile kiedyś się wydawał, to teraz po prostu jest.
I wczoraj ta pizzerina i bułka z parówką
I dzisiaj ta okropna bułka...
Boże, jak ja chcę do czegoś dojść? No jak? Żrąc?!
Chciałabym, aby już była wiosna... Jeździłabym dużo na rowerze, chcę chodzić po górach, myślę o bieganiu lub ćwiczeniach z fit matką wariatką.
Muszę coś zacząć robić...
Pomocy....
Dobrze wiem co czujesz! Trzymam za Ciebie kciuki kochana
OdpowiedzUsuń